Strona:Szekspir - Północna godzina.djvu/57

Ta strona została przepisana.
Malvolio.

Hrabini zwraca Panu jego pierścień. Mógł-byś mi był Pan oszczędzić trudu dopędzania i wziąć ten pierscień własnoręcznie. Hrabini przydaje jeszcze, abyś Pan zaniosł swojemu Panu stanowcze oświadczenie: że ona go sobie nie życzy. I jeszcze jedno: abyś Pan nie śmiał powracać do niej z poleceniami Księcia, chyba dla doniesienia: jak też on przyjmie odpowiedź mojej Pani? A teraz proszę wziąć na powrót swój pierścień!

Viola.

Ona przyjęła ode mnie pierścień! – A zatém ja go nie chcę.

Malvolio.

Słuchaj Pan! Ten pierścień został przez niego natrętnie narzuconym. Wolą jest Hrabiny, aby on został oddany na powrót. Jeśli wart on jest trudu nachylenia się, oto leży w waszych oczach; jeśli nie, niech służy tému, kto go podejmie.

(Rzuca pierścień i odchodzi).
Viola.

Pierścień ten nie mój wcale. Jakież jéj zamiary?
Chybabym, oddal Boże! miała wpaść jéj w oko!