Strona:Szekspir - Północna godzina.djvu/62

Ta strona została przepisana.
Błazen. (śpiewa).

Kochanko moja! nie pierzchaj mi, proszę;
Stań, jak gwiazdeczka; piosnkę ci przynoszę
Śliczną, na nótę wysoką czy niską;
Tylko nie znikaj! niechaj cię mam blisko!
Bo że w miłości dąży się do mety,
O tém wié dobrze syn każdéj kobiéty!

Sir Andrzéj.

Przewyborna! na honor!

Sir Tobijasz.

Wyborna! wyborna!

Błazen. (śpiewa).

Czém-że jest miłość? jutro nie jéj cecha.
Dzisiejsza radość dzisiaj się uśmiecha.
Nie miewa żniwa, kto się z niém ociąga.
Jutro, jak wczoraj, nie warte szeląga.
Więc pójdź, ucałuj lubko mię sto razy!

Sir Andrzéj.

Miodopłynny głos! jakem prawdziwy rycerz!

Sir Tobijasz.

Słodki jak lukrecija.

Sir Andrzéj.

Tak, słodki jak lukrecija, na honor.