Strona:Szekspir - Północna godzina.djvu/67

Ta strona została przepisana.
Błazen (śpiewa).

»Ale ten rozdział przeszyje jéj duszę.»

Malvolio.

Zapewne, cóż jednak robić!

Sir Tobijasz (śpiewa).

»Co do mnie, żyć będę wiecznie»...

Błazen (śpiewa).

»Rycerzu! łżesz niebespiecznie!»

Malvolio.

Oczywiście.

Sir Tobijasz (śpiewa).

—Mam-li go stąd wyfurować?

Błazen (śpiewa).

—Jeśli możesz, to wyprowadź!

Sir Tobijasz (śpiewa).

—Jeśli mogę? zobaczycie!

Błazen (śpiewa).

—Nie! — nie potrafisz, moje życie!

Sir Tobijasz.

Przeciągnąłeś, przyjacielu! fałsz! skłamałeś! — Cóż to? Mosanie! albo-ż mniemasz być czémś więcéj jak murgrabią! Więc dla tego, żeś ty poczciwy, dla twojéj purytańskiéj poczciwości