Strona:Szekspir - Północna godzina.djvu/76

Ta strona została przepisana.
Viola.

I lat twych, Panie!

Książę.

O Nieba! to zbyt stara! Niech wybor kobiety
Pada na starsze lata;[1] to będzie stosowny,
I zapewni jéj władzę nad sercem mężowskiém;
Ale my, mój Cesario, choć się tak chlubimy,
Dalekośmy niestalsi w uniesieniach serca, ’
I tęsknim do odmiany, i szatę miłości
Drzemy nierównie prędzéj, niżeli kobiéty!

Viola.

I ja tak myślę, Panie!

Książę.

Więc niech od Ciebie młódszą będzie twa kochana,
Albo twa ku niéj miłość nie dotrwa do końca!
Bo kobiéty jak róże! ledwie się rozwinie
Ten piękny kwiat zupełnie, już znika w godzinie.

Viola.

Ach! szczéra prawda, Panie! to obraz ich losu:
Dojrzeć i wnet usychać, więdnąć i umierać!

(Wraca Curio — i Błazen).

  1. Szekspir rozszedł się z własném prawidłem. Żona była o siedm lat od niego starszą.