Ta strona została przepisana.
Lecz ani kwiatka,
Ani jednego ładnego kwiatka,
Nie kładnijcie na mej trumnie!
Niech nikt z przyjaciół, żaden z przyjaciół,
Nie przyjdzie biednych zwłok mych nawiedzać!
Niech żadne za mną nie idzie westchnienie!
Grob mi w bezludnéj zróbcie ustroni,
Proszę was o to. Chcę, by nikt nie spotkał
Ni mej mogiły, ni doli.»
Książę.
Oto ci za fatygę!
Błazen.
Nie miałem żadnej, Panie! W śpiewie znajduję owszem przyjemność.
Książę.
Więc ci płacę za – przyjemność.
Błazen.
O, ani słowa, Panie! roskosze prędzej czy później opłacać potrzeba!
Książę.
A teraz pozwól się pożegnać!
Błazen.
Niech Bóg melancholii opiekuje się tobą, i niech ci krawiec uszyje suknię z mieniącej się materii: bo prawdziwie masz duszę z opalu. Lu-