Strona:Szekspir - Północna godzina.djvu/82

Ta strona została przepisana.

Jak się jednak skończyło? – nie wiem. –
Więc mam się udać, Panie, zaraz do Hrabiny?

Książę.

O tém też właśnie myślę. – Leć do niej, mój drogi!
Wręcz jéj ten dar ode mnie; powiedz, że miłości
Nie przytłumi nie we mnie, żadne odmówienie! (Wychodzą).


Scena 5ta.
Ogrod Olivii.
Sir Tobijasz, Sir Andrzéj i Fabijan.
Sir Tobijasz.

No, idż tylko z nami, Signor Fabijanie!

Fabijan.

O, bądźcie Panowie pewni, że ani na krok nie zostanę. Jeślibym choć gram jeden utracił z tego figla, umarłbym na najczarniejszą melancholiję.

Sir Tobijasz.

Czyli-żeś nie rad, że ten łotr, oszust, hultaj, zostanie nakryty hańbą, jak worem?

Fabijan.

O, będę skakał z radości! Wiécie, że on mię