Strona:Szekspir - Północna godzina.djvu/84

Ta strona została przepisana.
(Wchodzi Malvolio).
Malvolio.

Wprost ślepe szczęście, tak jak i wszystko od szczęścia! Już mi Marija raz mówiła, że ona ma słabość ku mnie! I sam nawet słyszałem na własne uszy, jak się z tém wymówiła, że jeśliby w kim zakochać się miała, to chyba w osobie mojego ułożenia. Prócz tego, ona się obchodzi ze mną za kim względem, jak z nikim z naszego dworu. Cóżbym miał o tém myśleć?

Sir Tobijasz.

–Zarozumiały łotr!

Fabijan.

Cicho! Głuszec się zatokował. Patrzcie, jak nastrzępił pióra!.

Sir Andrzéj.

Milijon set! ja tego łotra wygrzmotam!

Sir Tobijasz.

Cicho! mówię!

Malvolio.

–Być Hrabią Malvolio—

Sir Tobijasz.

Ach! zbrodzień!