Strona:Szekspir - Północna godzina.djvu/89

Ta strona została przepisana.

twojém pozwoleniem, dobry laku! I nawet na pieczątce Lukrecija, którą ona zawsze się pieczętuje. To mojéj Pani. Do kogoż-by to było?

Fabijan.

To go już pojmało wprost za duszę!

Malvolio (czyta).

Kocham — Jowisz wié, kogo?
Ale jak się on zowie?
Usta wyrzec nie mogą,
Nikt z ludzi się nie dowie.

Usta wyrzec nie mogą! Cóż daléj? Tu następują wiersze miar dłuższych. Nikt z ludzi się nie dowie. Jeślibyś to miał być ty? Malvolio!

Sir Tobijasz.

Głupcze! życzę ci, idź się powieś!

Malvolio (czyta).

Ten, kogo kocham, pod memi rozkazy,
Ale milczenia choć niekrwawe razy,
Jak nóż Lukrecii, serce mi przebiły!
M. O. A. J. mój wybrany, miły!

Fabijan.

Misterna zagadka!