Strona:Szkarłatna Maska.pdf/1

Ta strona została skorygowana.

Inaguracyjny prolog teatru „Szarłatna Maska“

A stało się to wszystko tak:
W New-Yorku,
W chińskiej dzielnicy,
W panopticum braci Yan-Tsin-Hong,
Stała mumja, potwór żółtolicy,
A nad nią wisiał gong.

W ścianie za gongiem,
Skrytka,
A w skrytce: szkatułka z mah-jongiem,
Dwie księgi arabskie stare,
Kluczyk, rewolwer i flakon kurare.

Kiedyś w nocy,
W panopticum braci Yan-Tsin-Hong
Na ścianie za mumją
Ukazało się dwoje szukających rąk.

Widmowe, blade,
Błąkały się przez chwilę,
Potem cień zaczął pełgać po ścianie i znikł.

A po czterech minutach wspaniałym automobilem
Zajechał przed ruderę Jack Jumper z Rouletabillem
I rudy bokser Nick.

Zaczajeni pod drzewami,
Bez tchu, żeby nikt nie usłyszał,
Czekali kilka sekud.
Cisza.

Wtedy właśnie
Mulatka Aisha
Przestępowała próg
Wspanialej garsonjery miljardera Cracksa,
I nagle — huk!
I krzyk! — i trup w siedzącej pozycji.
I skoczyła iskrowa depesza do Texas,
I zadzwonił telefon w prezydjum policji.

Na ścianie panopticum
Dłoń została krwawa,
I niewiadomo dlaczego —
Tej samej nocy umarł czeski szpieg, Prohaska