Strona:Szkarłatna Maska.pdf/2

Ta strona została skorygowana.

Stwierdzono tylko jedno,
Że ta cała bardzo tajemnicza sprawa
Nie ma absolutnie nic wspólnego
Z teatrem „Szkarłatna Maska“.

Albowiem nasza afera
Ma głębiej ukrytą przyczynę,
A za podstawę — nie bezmyślną plotkę!
Słuchajcie! — „Na początku była Bajadera,
A Bajadera zrodziła Titinę,
A Titina wydała na świat Ciotkę“

(nuci)

„Dis moi, si par hasard,
Tu vois ma tante,
Mes compliments“.

(tragicznie)

Piekło znam gorsze niż Dante!!
W uszach piekielny słyszę świst.
Trzęsą się w uśmiechu wszystkie Góry Łyse!

(nuci)

„Wenn du meine Tante siehst,
So lass sie grüssen“...

A za krwawą i mętną mgłą,
Którą sam Belzebub odsłania,
Widzę biesów czeredę złą,
Słyszę ryki, rozpaczliwe błagania:

(nuci)

„Gdy zobaczysz ciotkę mą,
To jej się kłaniaj“...

Nie mogę usnąć, odpocząć,
Ze zgrozy prawie nieżywa!
Strach do mych drzwi „wam-puka“,
Widmo się jakieś nade mną teiko kiwa, kiwa...

O, raczej ze mnie drzyjcie pasy!
Bo oto znów mi losy ślą
Sen przez chorego wysnuty poetę:
W umywalni pierwszej klasy
W clo-clo
Znaleziono nagą kobietę.

Wtedy mnie rozpacz chwyciła w swą matnię,
Czułam, że serce już we mnie zamiera! —
Co robi człowiek w rozpaczy ostatniej?
— Teatr otwiera.

Chwyta go nagle obłęd sino-blady,
I zapomina o żonie i dzieciach,
Nie je i nie śpi w myśl starej zasady
„Jak już warjować, to na własnych śmieciach“

Larwy gromadzi, widma i szkielety,
Kostjumy, meble, dla szatni numerki,
Grzmoty, aktorów, drewniane sztylety:
— Wszystko za kaucję, wziętą od kasjerki.

Daje zaliczki, których nie odbiera,
Zamawia sztuki oraz dekoracje.
Potem prób niema, potem jest premjera.
A po premjerze — niema na kolację.

Nazajutrz mówi do krzesła: „Kolego!
Jestem monarchą ossendowskich włości“...
Więc go odwożą do Jana Bożego
I nakładają kaftan dla pewności.

Choć tego losu jestem pewna prawie,
Chociaż mnie każdy nim naokół straszy,
To jednak teatr otwieram w Warszawie:
W Titinopolu, w Ciotkogrodzie naszym.

Z pod krwawej maski w czarną noc warszawską
Rzucę śmiech, grozę, dreszcz i wstrząs tragiczny!
Lic nie odsłonię! Kazał być pod maską
Janusz, Cagliostro nasz caligaryczny.

W repertuarze będzie system własny:
Dramat — „Komedji“; śmiech — co grozą miota!
— Bo noc jest czarna, ą teatr na Jasnej,
A tutaj Maska, a tuż-tuż Mascotta!

Najpierw dowcipu lekka atmosfera,
Zanim przejdziemy do tortur i katórg.
(Pardon! dla rymu: — bo to Winawera,
Który jest fizyk, Bruno i dramaturg).

Juljan Tuwim