Strona:Szlachcic Zawalnia (1844—1846). Tom 1.pdf/124

Ta strona została przepisana.
POWIEŚĆ TRZECIA.
KORONA WĘŻA.

— U moich Panów był łowczy, nazwiskiem Siamion; dom jego był niedaleko dworu, pańszczyzny nie służył, cały jego był obowiązek, obchodzić lasy, iść na polowanie z Panem, i dostawiać zwierzyny, kiedy nakazą ze dworu, czekając gości, lub przed jakim wielkim świętem.
Pewnego dnia przychodzi do niego Ekonom i krzyczy, stukając w okno: „Siamion, Pan kazał abyś przygotował na niedzielę nieodmiennie parę głuszców, dwie pary cietrzewi, i kilka kuropatw, a więc nie leń się, bierz strzelbę, weź choć mego wyżła, i idź na polowanie.”
Spieszy więc, a była już środa; bierze strzelbę, zaszedł do dworu, i z wyżłem sam jeden poszedł błąkać się polesie. W nieszczęśliwym czasie wyszedł na polowanie; cho-