Strona:Szlachcic Zawalnia (1844—1846). Tom 1.pdf/30

Ta strona została przepisana.

dnich, można powiedzieć, iż zbliżył się do tego wzoru poety, jaki Henryk Hrabia Rzewuski dla młodzieńca zakreślił[1]. Ze stroną rodzinną łączy go raczéj wyobraźnia i uczucie, niż pamięć domowych obyczajów. Talent jego ukształcony na Bajronie, Szyllerze i Moor’ze, melancholijnym Moorze, Bardzie opłakanéj Irlandji, którego zdaje się przedewszystkiem ulubował sobie, jako trafiającego najwięcéj do jego duszy goryczą przepełnionéj, i którego w tylu naśladował elegjach, — naturalnie musiał przyjąć charakter poezji europejskiéj. W młodości napisał poema opisowe Okolice Witebska, bo wtedy była moda na poematu opisowe, jak Góra Odyńca i t. d. w którém wylał egotyczne uczucia jak w strofie XXII i t. d. Widne w niém wczytanie się w Jana Kochanowskiego, z którego prostoty coś zajął. (Strofa V.) Ledwie kilka wierszy miejscowych zostawił, jak: Do Dzwiny, Jezioro

  1. Poeta musi być moralistą i filozofem... A nadewszystko niech się przekonać zechce, że już dziś nie można być poetą, bez wielkich, głębokich, pracowitych nauk: że poezja, jest objawieniem ducha narodowego w najnadobniejszym jego żywiole, wszystkich zajmującym: a nie wypaplaniem swoich osobistych wrażeń do żadnéj ogólności nieodnoszących się, a które, co najwięcéj żonę tylko i dzieci piszącego obchodzić mogą, jeżeli jest żonatym, a jeżeli nim nie jest, kilku półgłówków cieszących się widząc wyrymowane myśli, podobne do tych, które z ich mózgownic wylęgają się.“