Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 1.djvu/108

Ta strona została przepisana.
106
SZPIEG

— Mimo wszelkiego przywiązania do moiéy oyczyzny, odpowiedziała Franciszka, wyznam szczerze, iż nicby mnie więcéy nie dotknęło, iak przybycie teraz woysk naszych.
Brat iéy nie odpowiedziawszy ani słowa, spoyrzał mile na nią, ścisnął iéy rękę, gdy w tym momencie Cezar, który przez przywiązanie ku swemu państwu ciągle przez okno wyglądał, wpadł raptem do pokoiu.
— Uciekay młody Panie! zawołał cały wybladły i drżący, uciekay prędko, ieżeli cokolwiek kochasz starego Cezara.
— Uciekać! odpowiedział kapitan, tego nie umiem i nie zrobię. I zbliżył się do okna, do którego cała familia w naywiększym przestrachu pobiegła.
O milę[1] niemal odległości widać było około 50 dragonów wychodzących i kryią-

  1. Cztery mile Angielskie rachuią siej na naszą iednę.