Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 1.djvu/11

Ta strona została przepisana.
9
ROZDZIAŁ I.

wszystko owa szczerość i uprzeymość oznaczaiąca się w iéy twarzy, ieszcze ią miłą czyniła, i dawała iéy ten powab przywięzuiący do siebie, na którym często młodszym osobom zupełnie zbywa. Obydwie siostry, gdyż wzaiemne podobieństwo tak ich uważać kazało, iaśniały całym blaskiem młodości, a różany rumieniec co krasił ich lica, harmonią ich wdzięków ożywiał. Nic zaś tak bardziéy malować nie mogło ich niewinności i cnoty iak błękit ich oczu do wypogodzonego nieba podobny. Z resztą ich ułożenie, skromna postać, i to zachwycaiące milczenie, co tak silnie mówi do duszy, wszystko to u nich zapowiadało, iż wychowane były starannie, i że edukacya ich do wysokiego doprowadzona była stopnia.
Podróżny pozdrowił wprzód damy i zwrócił się do Pana Warthona, któren był powstał na iego przyięcie, zaczynaiąc od tego swą znaiomość, iż szczęśliwym się uważa, kiedy przed nadchodzącą burzą, szu-