Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 1.djvu/118

Ta strona została przepisana.
116
SZPIEG

— Dowiedziałem się o tém tutay dopiéro, odpowiedział Henryk, i iuż było za późno wracać się nazad. Nie przyszedłem tu iak zobaczyć się z oycem, który mnie od roku nic widział. Nie słyszałem o postępie woysk naszych, i gdyby mnie zaręczono, iż przednie wasze straże iuż się w Peekschill znayduią, nigdy byłbym z New-Yorku nie wyszedł.
— To wszystko może bydź prawda, rzekł Lawton, po chwili namysłu, ale przykład majora Andrzeia nauczył nas, iż w dzisieyszych czasach, lepiéy nie ufać nikomu, niżeli wierzyć każdemu. Kiedy Offieerowie podeymuią się tak haniebnego rzemiosła, Kapitanie, przyiaciele wolności ostrożni bydź muszą.
Henryk nic nie odpowiedział, i tylko Sara ośmieliła się przemówić za bratem swoim. Lawton wysłuchał ią uprzeymie i unikaiąc nieużytecznych próźb, którymby wymówić się nic był w stanie. Miss War-