Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 1.djvu/129

Ta strona została przepisana.
127
ROZDZIAŁ VI.

wsze iako buntowników, szerzących tylko bezprawia i gwałty. Miss Peyton, chociaż im równie niebardzo przyiazna, uśmiechnęła się iednak mimowolnie na widok owego kwiatu młodzieży, która zaciągnięta na ochotników, tak w iéy własnych, iako téż w różnych północnych prowincyach, przypominała iéy mieysce urodzenia, i miłe w młodości przepędzone chwile. — Obok niebezpieczeństwa brata iakie dręczyło Franciszkę, inne przytém myśli zaymowały iéy duszę.
Dowódzca nowego oddziału dość był słusznego wzrostu, dobrze zbudowany, i w całém swém poruszeniu okazywał tę szlachetną godność, co człowieka odznacza, i nieiaką mu wyższość nadaie. Lawton iadąc obok niego zdawał się uwiadamiać go o wszystkiém co zaszło, i kilka razy zatrzymywali się, rozmawiaiąc z sobą, nim na dziedziniec zamkowy wiechali.