Obie siostry wróciły do swéy roboty, kiedy ich ciotka Miss Joanna Peyton odeszła dla urządzenia kolacyi i przygotowania wszystkiego, coby do niéy było potrzebne. Pan domu przerwał zresztą milczenie, zapytuiąc swoiego gościa, czy mu tytuń nie szkodzi, a zapewniony iego odpowiedzią, iż go sam czasami używa, wziął na powrót swą faykę, którą za iego przybyciem w kącie postawił. Widocznie Pan Warthon, życzył sobie weyść z swym gościem w rozmowę, lecz równie przez boiaźń iżby się z czém nie wymówił przed człowiekiem, którego opinii nie znał, iako téż iż mu przerywać myśli iego nie chciał, długo ważył się sam z sobą, od czegoby miał zacząć, nim od oboiętnych rzeczy, ułożył sobie wprowadzić go do wyższych, z których mógłby go wyrozumieć dokładniéy.
— Trudno mi teraz odezwał się nakoniec, dostać takiego tytuniu, do iakiego przyzwyczaiony iestem.
Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 1.djvu/13
Ta strona została skorygowana.
11
ROZDZIAŁ I.