Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 1.djvu/134

Ta strona została przepisana.
132
SZPIEG

musi, teraz zaś tyle przynaymniéy zrobić mogę dla niego, iż mu iako woiennemu ieńcowi, wolność na słowo zostawiam.
Nadzieia zwykle w nieszczęściu pociesza: byle iéy tylko naysłabszy promyk zabłysnął, człowiek zaraz w wyższe przenosi się sfery że i o tem co minęło zapomina, a cieszy się tém, czego przewidzieć nie może. Te téż słów kilka, wróciły spokoyność Franciszce, i nowe na iéy licach rozwinęły róże.
— Któżby mógł o tém wątpić, zawołała, ażeby Dunwoodi mógł nas kiedy opuścić.
I w tych słowach wprowadziła go do salonu, gdzie czekali na niego bardziéy nicspokoyni, iak niecierpliwi.
Obadwa młodzi ludzie, których przeznaczenie pod nieprzyiacielskiemi chorągwiami sobie postawiło, pozdrowili się z sobą z tą otwartością, iaka tylko rzetelnéy przyiaźni iest właściwą, i Henryk zachował taką spokoyność w swéy twarzy iakby