Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 1.djvu/141

Ta strona została przepisana.
139
ROZDZIAŁ VI.

zaręczyć ci mogę, Franciszko! iż nie iestem bez zaufania i względów u Washingtona.
— Ale ten nieszczęśliwy paszport! to nadużycie iego ufności, ta zdrada iak mówisz, powiększy uchybienie w oczach pełnego sprawiedliwości wodza; gdyby zaś starania i proźby mogły zachwiać nieugiętą iego duszę, maior Andrzey byłżeby zgubiony?
Dunwoodi chciał cóś odpowiedzieć, lecz Franciszka tracąc z rozpaczą dalsze nadzieie, słuchać go dłużéy nie chciała i do swego pokoiu pobiegła, iżby bez świadków ulżyć ciężarowi smutku swego.
Maior stanął zdumiony równie własnym iak kochanki swéy udręczony żalem, wyszedł z resztą dla wysłania służącego aby ią na moment ieszcze poprosił, lecz w sieni zatrzymało go małe dziecko, całe łachmanami okryte, które wprzód mu się dobrze przypatrzywszy, oddało kawałek brudnego w trąbkę zwiniętego papieru, i samo zniknęło nie powiedziawszy ani sło-