Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 1.djvu/197

Ta strona została przepisana.
195
ROZDZIAŁ VIII.

nie chciał zatém osłabiać sobie przez to nadaremnie swoiego oddziału, któremu dowodził: i zalecił tylko Kapitanowi Lawton, iżby czuwał z daleka nad obrotem i poruszeniami nieprzyiaciela.
O kilka mil od Szarańcz, leżało małe miasteczko, które dla położenia swoiego spiżarnią tamecznych okolic nazwane zostało. Dunwoodi tak pod względem zapewnienia sobie żywności, iakotéż iż pozycya ta środkowym była punktem woiennych działań, rozkazał żołnierzom swoim udać się do niego i w niém swoią kwaterę założyć.
Sam świadkiem będąc wymarszu, i przewiezienia rannych, spostrzegł pomiędzy ieńcami Pułkownika Welmer, i nie mogąc sobie darować podobnego o nim zaniedbania, zbliżył się ku niemu przepraszaiąc go w naygrzecznieyszych wyrazach, iż dotąd w takiem zapomnieniu zostawał. Ozięble podziękował Welmer swoiemu zwyciez-