Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 1.djvu/205

Ta strona została przepisana.
203
ROZDZIAŁ IX.

szą są dla niego warownią, i choć mu w niektórych mieyscach drogi nakładać przyszło, tak starał sic zawsze prowadzić swe woysko, iżby nigdy na czystém polu nie stanął: kiedy zaś wypadło zeyść na płaszczyznę ponad brzegami morza leżącą, ustawił swe bataliony w czworoboki, bagnetami ze wszystkich stron naieżone: Lawton dość miał rozsądku, żeby garstką woyska mierzyć się chciał nietylko z wprawnieyszym, ale nierównie przemagaiącym nieprzyiacielem. I tyle tylko zyskał na swéy pogoni, iż był świadkiem iak cała piechota, z całym swym ładunkiem wsiadłszy na statki, wypłynęła na morze. Zawiedziony w swych planach, musiał się wrócić nazad, i połączyć z oddziałem Majora Dunwoodi.
Słońce iuż zaszło i dobrze zmierzchać się zaczynało, gdy w rozciągniętéy szeregiem linii wolnym postępuiąc krokiem, ku południowi zwrócić rozkazał. Sam ze