Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 1.djvu/226

Ta strona została przepisana.
224
SZPIEG

liczbie umieraiącym towarzyszom swoim, tak na polu bitwy, iak i po szpitalach, i sądził, że człowiek do saméy śmierci zachowuie organizacyą wewnętrzną zupełnie zdrową, dopóki oczy i usta, swych funkcyi pozbawione nie zostaną: ztąd wnosił, że dyeta iest przeciwną naturze, i że dokąd oczy są czynne, potrzeba takie przyimować pokarmy, któreby choremu znośne bydź mogły. Nie dziw zatem, iż przejęty tak dziwaczną opinią, dowiedziawszy się, iż żadna zewnętrzna część iego ciała naruszoną nie iest, potrzebę Doktora za zbyteczną osądził.
Sytgreaw z politowaniem spoyrzał na niego, schował na powrót do swéy polowéy apteczki, dwie flaszki z lekarstwem które był dobył, porwał za swą piłkę, i wstrząsnąwszy nią z tryumfuiącą miną, odwiedzić kapitana Syngleton poszedł. Masson zbliżył się do swego przyiacicla, życząc mu dobréy nocy lecz uyrzawszy iż Law-