Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 1.djvu/36

Ta strona została przepisana.
34
SZPIEG

ich, a przez co w iéy oczach godnieyszéy nic mógł znaleść dla siebie zalety. Pułkownik Welmer należał także do rzędu tych którzy lubili bawić się kosztem Amerykanów, i zaostrzać swóy dowcip na ich wyśmianie; nie cierpiała go téż Franciszka, a ile razy przyszedł, albo nie pokazywała się wcale, albo téż słowa nie odzywała się do niego.
Pewnego letniego wieczora, wszystkie trzy damy bawiły się w salonie, gdy przyszedł pułkownik Welmer, i po przywitaniu zasiadł na sodę między Miss Peyton a Sarą: Franciszka bowiem niechcąc należeć do towarzystwa, kazała sobie podać krosienka, i osobno haftować na nich zaczęła. Po rzeczach oboiętnych ucichła rozmowa, gdy pułkownik przerwał milczenie.
Nie uwierzysz Miss Warthon rzekł do niéy, iakie nas czekaią zabawy z przyiściem Jenerała Bourgoyne do naszego miasta.