Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 1.djvu/37

Ta strona została przepisana.
35
ROZDZIAŁ II.

— Mocno się z tego cieszę, odpowiedziała Sara; słyszałam że bardzo wiele ma bydź officerów żonatych, i że wszystkie te damy niezmiernie są przyiemne: to iak mówisz pułkowniku, ożywi zupełnie New-York.
Franciszka podniosła głowę, poprawiaiąc sobie piękne swe włosy cieniące iéy czoło; nadewszystko iest rzecz ciekawa, ieżeli tylko im przyiść tutay pozwolą, rzekła uszczypliwym i pełnym zapału tonem.
— Jeżeli pozwolą! powtórzył pułkownik, i któżby śmiał ich zatrzymać, skoro ienerał tak zechce?
— Tak samo iak ienerał Stark zatrzymał załogę niemiecką, odpowiedziała Franciszka, przybieraiąc na siebie nieiaką powagę: czemużby ienerał Gates nie miał uważać za niebezpiecznych do zostawienia im wolności?
— Och, téż to tamci byli Niemcy, zawołał Welmer: zbieranina z całego świata,