Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 1.djvu/49

Ta strona została przepisana.




ROZDZIAŁ III.

Zwiędłe listki, blade cienia,
Zielony trawnik usłały,
A niskie słońca promienia
Koniec roku oznaymiały.
Widziałem kramarza, który
Zamyślony i ponury,
Z hucznego miasta wychodził.

Wilson.

Burza, która od gór Hudsonskich z wiatrem zachodnim przychodzi, rzadko kiedy trwa króciéy nad dwa dni: deszcz téż z gradem połączony, spływał ieszcze po oknach domu, i cały horyzont zaciemniał, — gdy się mieszkańcy Szarańcz na zaiutrz dzień zebrali, niepodobna było, aby który z podróżnych o dalszéy drodze zamyślał.