Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 1.djvu/57

Ta strona została przepisana.
55
ROZDZIAŁ III.

bie na to dzień cały, po długiéy pracy, stukaniu, narzekaniach, dokopała się z resztą żelaznego garnka, w którym świecące się różnéy wielkości złoto, niesłychanie miłe na niéy uczyniło wrażenie. Z niemnieysza pracą, ułożyła potem ów kamień, tak iak wpród leżał, zacieraiąc tym sposobem poszlakę swych nawiedzeń, których mimo serdecznych chęci, powtórzyć iuż nie śmiała. Wprawdzie życzyła sobie, iżby ów szacowny wynalazek, przeszedł w iéy posiadanie, lecz w formie prawnéy, to iest przez związek z Harweyem, na którego odtąd wszystkie swe widoki zwróciła.
Woyna nie przerwała bynayimniéy wędrówki handlarza. Zatamowanie stałego handlu, i ztąd bankructwo znakomitych kupców, było właśnie dla niego okolicznością nader korzystną. Nie szczędził on dla zysku swych trudów i pracy, zwłaszcza téż w pierwszych dwóch leciech powstania, zarabiał w dwóynasób na swoich towarach, bez żadnéy