Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 1.djvu/68

Ta strona została przepisana.
66
SZPIEG

— Podług rzeczy iak mi się trafia, odpowiedział.
— Jak to podług rzeczy? zawołała Sara z zadziwieniem.
— Oczewiście, rzekł Birch, zwykle drożéy sprzedaię; ale dla mego przyiaciela Cezara cztery szelingi opuszczam.
— To za drogo! rzekła Sara, i rzuciła na stół targowaną przez siebie materyę.
— To szalona cena! zawołał Cezar upuszczaiąc wieko od skrzynki, które przez cały czas trzymał.
— Z resztą dla ciebie, rzekł Harwey, odstępuię iuż po trzy, kiedy tak tanio kupować rzeczy lubisz.
— Bez wątpienia lepiéy kupić tanio, iak drogo, rzekł uradowany Negr, a iak wtym razie to mi toż samo i Miss Sara przyznać zechce.
Przybito zatem targu, lecz za przemierzeniem materyi, okazało się iż przy reszcie iuż sztuki cóś ieszcze do dziesięciu