Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 1.djvu/72

Ta strona została przepisana.
70
SZPIEG

dy dobroczyńców swych przeżyli, oni osieroconym dzieciom oycami się stawali: oni w nich zaszczepiali domowe zmarłych cnoty, lub odwracali pamiątkę bezprawiów, których sami ofiarami byli. To poczciwe plemię od lat iuż przeszło 30stu zamieniło się w tak nazwanych wyzwoleńców, czyli bardziéy włóczęgów, u których wolność iak zwyczaynie w gminie, drapieżnym bywa ptakiem, własne rozrywaiącym wnętrzności. Po Cezarze widać było, iż on naylepszą swobodę w duszy swoiéy znaydował. Szron iuż był ubielił krótkie, i kędzierzawe iego włosy, które z tyłu na grzebień podpinał, i mimo przyietego zwyczaiu, nigdy z nich lasu na głowie nic nosił. Płeć iego połyskuiąca wprzódy czarnością hebanu, zamieniła się w kolor blado brunatny. W małych iego oczach rzadkiemi zasłonionych brwiami, charakteryzowała się dobroć serca, i humor zawsze iednaki. Jego nos przypłaszczony, zyskiwał na szerokości, co