Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 1.djvu/8

Ta strona została przepisana.
6
SZPIEG

— Nie wiem czy to można nazwać iego mieszkaniem odpowiedziała, bo on tu nigdy nie mieszka, a przynayimniéy bardzo rzadko, że go prawie zakażdym razem na nowo poznawać musiemy i chociaż tu iest, to tak się kryie, że go niezawsze widzieć można. Ale co mi tam do tego, nie wdaię się do wojny, nie wiem czy to tak potrzeba — Prosto na prawo, droga do zamku, iedź z Bogiem, ale pamiętay że ia się w nic nie wdaię.
Nie dokończyła ieszcze mówić, kiedy podróżny iuż był odiechał, i uradowany z lepszego nodegu, różnemi zaięty myślami, do wskazanego sobie zmierzał mieysca.
Kwadrans nie wyszedł, iak stanął przed wielkim z kamienia domem, z pobocznemi po obu stronach narożnikami. Wspaniała iego wystawa, w dawnym korynckim stylu, filary z ciosu stawiane, porządne inne folwarczne zabudowania, ziemia na około domu starannie uprawna, ogród żywemi pło-