Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 1.djvu/84

Ta strona została przepisana.
82
SZPIEG

daną była od całéy familii, bo chociaż iego postępowanie usuwało wszelką nieufność, zawsze iednak przytomność cudzoziemca ograniczała ich rozmowy, poufałe zwierzenia, i wzaiemne wynurzenie się z uczuciami serca swego: kapitan téż Warthon nie mógł dłużéy bawić nad dni kilka, raz że mu urlop w tym czasie wychodził, drugi raz iż pobyt iego w Szarańczach nie bardzo był bezpieczny, i iak się zwykle w woynie dzieie, różnym ulegał wypadkom.
Ukontentowanie zostania z sobą przemogło nakoniec w rodzeństwie wszelką obawę złych skutków, iakieby nastąpić mogły: sam tylko stary Warthon tłumił w sobie wewnętrzne przeczucia, i po kilka razy wychodził wypatrywać swoiego gościa, czyby czasem nie podsłuchiwał podedrzwiami, i coby u siebie robił, powtarzaiąc ciągle przed swemi, iż go ma bardzo w podeyrzeniu, aby syna nie zdradził. Dzieci, iego siostra, nieufność tego