Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 1.djvu/88

Ta strona została przepisana.
86
SZPIEG

nie domu: przywiązanie albowiem starego Negra do młodego Pana, wzbudziło w nim chęć szpiegowania Cudzoziemca, od którego pewność Henryka zależała. Ta wiadomość rzuciła na nowo postrach w całéy familii, lecz Harper z swą łagodną i skromną postacią pokazawszy się w tym momencie, usunął wszelką o sobie obawę, i nie sądzono inaczéy, iak tylko że się Cezarowi przywidzieć musiało.
Resztę tego wieczora i poranek dnia następnego, przeszły bez żadnego zdarzenia, któreby zasługiwało na przytoczenie go czytelnikom naszym. Słota wciąż blisko 36ściu godzin nic ustawała na chwilę, lecz po południu właśnie gdy wstawać od stołu mieli, nagle wypogadzać się zaczęło. Deszcz wiecéy iuż nie szumiał po oknach domu, a słońce wychodząc o podal z zachmury, przedzierało się przez gęste drzewa, i po ich liściach srebrną napełnionych rosą, swoie rozbiiało promienia. Cała familia wybie-