Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 1.djvu/91

Ta strona została przepisana.
89
ROZDZIAŁ IV.

— Nie naylepiéy się miéwa: cóż robić na wiek i zmartwienie?
Kończąc te słowa, łzy mu się w oczach zakręciły, i odwrócił się na bok ukrywaiąc swe wzruszenie: dowód iednak téy synowskiéy czułości nie uszedł uwagi Franciszki i zjednał mu w iéy sercu to uwielbienie, które w każdym czasie i mieyscu, prawéy cnocie należy.
Osada Szarańcz położoną była wśród pasma wąwozów, ciągnących się od północy i zachodu, ku południo-wschodowi, dom zaś leżał na iednéy naywyższéy górze owego całego łańcucha, opasany naokoło wałem, zkąd przez poziome skały, lasami zarosłe, morze zwłaszcza przy iasnym dniu widzieć się dawało. Wzburzone ciągłą i długą burzą, opadać właśnie wtedy zaczynało, a wiatr południowo wschodowy kołysał iuż był spokoynie owém rozhukaném przed chwilą królestwem Neptuna. Kilka czarnych punktów ukazywało się na