Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 2.djvu/100

Ta strona została przepisana.
98
SZPIEG

przyzwoitości skutkiem, wstał od stołu i przyszedł do salonu, połączyć się z damami. Tam zasiadłszy miedzy Miss Peyton i Sarą, z nierównie większą przyiemnością, przypominał im niektóre zdarzenia w czasie ich bytności w New-York, oraz bawił ich rozmaitemi anegdotami, iakie po ich wyieździe zaszły. Miss Peyton nalewaiąc herbatę z zwykłym swym wdziękiem, zupełnie była uszczęśliwioną zbiorem tylu ważnych dla niéy szczegółów. Sara słysząc pochlebne Pułkownika wyrazy, do niéy często zwracane, bardziéy ieszcze sobie nim serce zaięła. Franciszka zaś nie spuściła oka z krosienek, na których zwykłe swe haftowała roboty.
Przytoczona przez nas powyżéy rozmowa, pogodziła zupełnie doktora z Lawtonem; obydwa odwiedziwszy raz ieszcze słabego Syngletona, pożegnali się z damami i iechać z sobą mieli do Cztero-Kątów: Kapitan dla połączenia się ze swym od-