Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 2.djvu/137

Ta strona została przepisana.
135
ROZDZIAŁ V.

podarunek przez Henryka Warthon, przysłany Majorowi Dunwoodi.
— Ofiara godna Monarchy, dodał sierżant. Major chciał, żebyśmy uczcili pamiątkę odniesionego zwycięztwa, i iak widzisz Kapitanie, umieliśmy czuć tę tak ważną pobudkę. Łaskawy Boże! dodał klepiąc się, gdybyśmy zawsze nasze manierki mieli pełne tego nieoszacowancgo nektaru, niedługoby u nas Sir Henryk Klinton dosiedział.
Lawton nie gniewał sic wcale, iż znalazł sposobność zakończenia dnia tak przyiemnie, iak był zaczął; i otoczony wkrótce towarzyszami swemi, wszedł z niemi w poufałą rozmowę, gdy doktór rannych swych odwiedzić poszedł. Rozłożony ogień na ogromnym kominie, wznoszący się w płomieniach, iakby w Plutona królestwie, zarazem ogrzewał i oświecał izbę, iż świec zapalić nie miano potrzeby. Zgromadzeni woyskowi do téyże izby, byli to po-