Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 2.djvu/144

Ta strona została przepisana.
142
SZPIEG

humor pomiędzy niemi wprowadziło. Wnoszono różne zdrowia, śmiano się, śpiewano, powtarzano piosnkę doktora Sytgreaw, którą iak Kapitan Lawton mawiał, nucił głosem iakby ze słowika i sowy pochodził, kiedy wśrzód téy powszechnéy uciechy, Skinner pokazał się na sali.
Sądził on, iż Kapitan Lawton znayduie się ieszcze w Szarańczach, i prosto tam był przybył, aby Kramarza oddać mu w ręce, i zapewnioną za niego nadgrodę odebrać: lecz dowiedziawszy się, iż Kapitan do Cztero-Kątów wyiechał, pośpieszyć za nim natychmiast nie omieszkał.
— Chciałbym widzieć się z Kapitanem Lawton, rzekł Skinner, szukaiąc go pomiędzy Officerami siedzącemi przy stole.
— Czeka na twe rozkazy, odpowiedział ozięble Kapitan.
— Przychodzę oddać ci zdraycę, za dostawienie którego nagroda ogłoszoną została: Szpiega, Harweya Bircha, kupca kra-