Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 2.djvu/146

Ta strona została przepisana.
144
SZPIEG

niemu z miną nakazuiącą uszanowanie, samemu nawet Skinnerowi.
— Tak, iestem nim, odpowiedział Birch śmiele.
— Dopuściłeś się zdrady swoiego kraiu; wyrok twóy iest wyrzeczony. Wiesz o tém, iż mam prawo wykonać go w tym momencie.
— Niech się dzieie wola Boga, który przykazał, iż dusza bez oczyszczenia się z grzechów na tym świecie przed iego maiestatém stanąć nie powinna: odpowiedział kramarz poważnym tonem.
— Masz zatém darowane sobie kilka godzin życia, ale od śmierci nic cię uchronić nie zdoła. Szpiegostwo iest nayhaniebnieyszą zbrodnią. Prawa woienne przepisały na nią karę, i iutro z rana o dziewiątéy godzinie, odebrać ią musisz.
— Bez woli i przeznaczenia Boskiego nic się nie stanie na ziemi, odpowiedział Harwey z pokorą.