Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 2.djvu/175

Ta strona została przepisana.
173
ROZDZIAŁ VII.

Na tę maxymę służyć za wstęp maiącą, Kapitan odpowiedział lekkiém głowy skinieniem, zdaiącém się zdanie to potwierdzać.
— Powiadaią że Major Dunwoodi ma bydź w łaskach u Washingtona? rzekł daléy Skinner powątpiewaiącym tonem.
— Są ludzie którzy tak myślą, odpowiedział ozięble Lawton.
— Prawdziwi przyiaciele kongresu, i kraiu, rzekł Skinner, radziby dowództwo kawaleryi widzieć innemu Officerowi powierzone. Co mnie dotyczy, gdybym miał zawsze w pogotowiu pewien oddział regularnéy iazdy, mógłbym ważnieysze kraiowi przynieść usługi, niż poymanie szpiega.
— Doprawdy! rzekł Kapitan przybieraiąc ton poufalszy, i iakież naprzykład usługi?
— Zapewne żeby rzecz równie była korzystną dla dowódzcy, iak dla nas samych,