Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 2.djvu/178

Ta strona została przepisana.
176
SZPIEG

kontent sam z siebie, iż tak przewiduiącym się okazał.
Przybyli nakoniec do folwarku, którego porządne zabudowanie, stoiące w stertach zboże, ruch krecącéy się na podwórzu czeladzi, wszystko to rząd dobry, i zamożność właściciela dowodziło. Dragoni kwatery swe założyli po stodołach, konie zaś ich okiełznane i pokulbaczone, na każde zawołanie w pogotowiu stały. Lawton przechodząc powiedział kilka słów do ucha, stoiącemu na warcie przy drzwiach ordynansowi, i wprowadził Skinnera do wielkiego sadu, przy końcu którego główne zaczynały się zabudowania.
Zbliżywszy się do Kapitana, z którym tém mocniéy chciał porozumieć się, im większe w zamiarach swych upatrywał widoki, Skinner na nowo mówić zaczął.
— Jak myślisz, prowincye należące teraz do Króla odebrane mu zostaną? zapylał z miną parlamentowcgo polityka.