Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 2.djvu/180

Ta strona została przepisana.
178
SZPIEG

go cieszyć się będą, z niegodnie zebranych maiątków swoich.
Powiedzże mi, iestżeś właścicielem iakiego folwarku?
— Nie ieszcze, lecz mam nadzieię iż nim będę wprzód niż pokóy nastąpi.
— Bardzo dobrze. Interes prywatnego iest interesem kraiu, bo kiedy dobrze mieszkańcom się dzieie, i kray zamożniéyszym się staie. Naypiérwsza rzecz z pory czasu i z okoliczności korzystać.
— Zapewne, alboż myślisz, że Paulding nie godzienże prawdziwie nazywać się półgłówkiem, gdy mimo tak znacznéy ofiarowanéy summy, na ucieczkę głównego Adjutanta woysk królewskich, nie pozwolił?
— Tak iest Król Jerzy lepiéy płaci, niż kongres, bo wiecéy ma pieniędzy. Lecz Bogu dzięki! cudowny duch ożywia uczucia narodu, że tyle działa bez zapłaty, iakby wszystkie kopalnie Indyi, miały bydź ceną iego wierności. Zapewne wieki ie-