Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 2.djvu/181

Ta strona została przepisana.
179
ROZDZIAŁ VII.

szcze dźwigalibyśmy iarzmo Angielskie, gdyby każdy z nas równie iak ty był nikczemny i podły.
— Jak to! iestżem zdradzony! ty masz bydź nieprzyjacielem moim, zawołał Skinner, sięgaiąc ręką po strzelbę, aby do razu pomścić się swéy krzywdy na Kapitanie.
— Zbrodniarzu! zawołał Lawton wyrywaiąc mu z rąk strzelbę, ieźli mi nie poddasz się, natychmiast ci czaszkę tym pałaszem, na dwoie rozetnę.
Skinner rzucił okiem na około siebie, i uyrzał że równie on iak i ludzie iego otoczeni zostali, więcéy niż przez pięćdziesięciu dobrze uzbroionych na koniach dragonów.
— Tak wiec Kapitanie nie chcesz mi zapłacić? zapytał Skinner drżącym głosem.
— I owszem, odpowiedział Lawton, chce uiścić się ze wszystkiego co tylko wam należy. Oto masz summę, iaką Pułkownik