Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 2.djvu/194

Ta strona została przepisana.




ROZDZIAŁ VIII.

O ty słońce, co blaskiem twych promieni czystych,
Wzywasz mą przyiaciołkę, wpośrzód pól cienistych.
Rozpędź mgły — roziaśń niebo światłością przestroną,
I sprowadź w me objęcia moię ulubioną,
Ah wypędź z twego serca, te okropne smutki,
Niestety! moich działań iakież będą skutki,
Uciekać niebezpiecznie, lecz ten kto zostaie
Jeszcze większe zuchwalstwo popełniać się zdaie.

Pieśń Lapońska.

Podczas kiedy towarzysze Majora w głębokim śnie zapominali o trudach, i niebezpieczeństwach do powołania swego przywiązanych, on sam tylko ani na chwilę wolnego nie miał spoczynku, i ledwie pierwsze porannéy iutrzenki zeszły promienia,