Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 2.djvu/199

Ta strona została przepisana.
197
ROZDZIAŁ VIII.

— Opinija powinna ci bydź oboiętną, rzekł Major z coraz większém zadziwieniem, gdyż zdaiesz się posiadać środki iéy uniknienia.
— Bóg nie opuszcza nigdy sług swoich, których czyny on sam zna naylepiéy. Wczoray zadrżałem przed tobą, byłeś Panem życia moiego: dzisiay twoie iest w moiém ręku, nie nadużyię iednak praw zmiennéy fortuny, ani w szczęściu moiém zemsty szukać nie myślę; wolnym iesteś Majorze Dunwoodi, lecz niedaleko są ludzie, którzy inaczéy obeydą się z tobą. Na co ci się przyda twóy oręż gdy siła przemagać będzie? słuchay rady człowieka, który ci dotąd nic złego nie zrobił, i nigdy w swém życiu szkodzić ci nie będzie; zawsze bądź dobrze uzbroionym, i miéy kilku ludzi przy sobie, kiedy tylko na dalszą przechadzkę wybrać się zechcesz.
— Miałżeś wspólników, którzy ułatwili ucieczkę twoię, i — którzyby równie iak