Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 2.djvu/20

Ta strona została przepisana.
18
SZPIEG

wiadał szczerze na pytania, iakie mu zadać miał.
— Gdzie iest twóy kramik? zapytał go naypierwéy.
— Móy oyciec kona w pobliskiéy izbie, odpowiedział Birch ze drżeniem, pozwól mnie otrzymać od niego ostatnie błogosławieństwo, a wszystko miéć będziesz, wszystko co tylko posiadam.
— Odpowiadaj o co ci się pytam, albo tym bagnetem póydziesz w momencie towarzyszyć staremu...... gdzie iest twóy kramik?
— Nic ci nie powiem, póki oyca mego nie zobaczę, odpowiedział Birch śmiale, gardząc pogróżką swego napastnika.
Skinner iuż był się zamierzył, i kto wié czyby wściekłości swéy nie wywarł, gdyby go ieden z iego towarzyszów nie był przytrzymał za rękę.
— Co chcesz robić? zawołał na niego, pamiętay na nagrodę; daléy, odday nam