Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 2.djvu/201

Ta strona została przepisana.
199
ROZDZIAŁ VIII.

Kończąc te słowa wystrzelił na powietrze i broń swą rzucił u nóg Dunwoodiego. I ledwie Major osłupiały z podziwicnia zwrócił się w tę stronę, gdzie widział Kramarza, iuż mu był zniknął z oczu, i więcéy go nie uyrzał.
Ta nadzwyczayna scena, i owe taiemne napomnienie, głębokiém wrażeniem przeięło umysł Dunwoodiego, gdy w tém odgłos trąb i tentent koni przerwał ponure iego dumania. Usłyszano bowiem w folwarku wystrzał z fuzyi, i Lawton dowiedziawszy się od szyldwacha, że Major przed dwiema godzinami udał się do lasu, wpadł czém prędzéy na konia, i wziąwszy z sobą dwudziestu dragonów na pomoc swoiemu dowódzcy pośpieszył.
Dunwoodi niechcąc wyiawiać spotkania się swego z Harweyem Birchem, podniósł z ziemi strzelbę zostawioną przez niego pokazuiąc takową Lawtonowi, udał przed