céy nie był na świecie. Wszystko co tylko może bydź naygorszego, iego spotkało. Wierzay mi Pani, na zawsze zgubiony, niema nawet lichego odzienia, którémby mógł pokryć swe ciało.
— Jak to, Katy, i któż miał serce rabować tego nieszczęśliwego, w tak okropnym dla niego razie?
— Serce? tacy ludzie ani serca, ani duszy nie maią. Tak iest, Miss Peyton, w żelaznym garnku miał on pięćdziesiąt cztery bitych gwineów z naypięknieyszego złota. Kto wie co mogło bydź pod spodem? Trzeba było ie liczyć, a iam się ich nigdy nie dotknęła, bo powiadaią że cudze pieniądze, łatwo przylgnąć do palców mogą. Miarkuiąc iednak po wielkości garnka, musiał on pewnie miéć ze dwieście gwineów. Dwieście gwineów! Miss Peyton; nielicząc w to tych, com sama w iego trzosie widziała. A teraz czémże iest Harwey? żebrać chyba będzie po świecie, a Pani wiesz
Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 2.djvu/37
Ta strona została przepisana.
35
ROZDZIAŁ II.