Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 2.djvu/65

Ta strona została przepisana.
63
ROZDZIAŁ II.

zaiął iéy wyobraźnię, i przyznać potrzeba, iż posiadał te powierzchowne przymioty, które często uwodzą młode bez doświadczenia umysły, bardziéy w nich, niżeli w gruncie duszy, szukaiące szczęścia dla siebie. Nie widać w nim było otwartości Dunwoodiego, iego nakazuiącego weyrzenia, męzkich rysów, znaczących męztwo i niebezpieczeństw pogardę, ale zato płeć delikatna, żywy rumieniec, koralowe usta, prześliczne równe iak pod rzędem ułożone zęby, słowem cała postać Welmera, bardzo zaiąć mogła, tém więcéy, kiedy chciał bydź miłym w towarzystwie, i podobać się komu, pewnie, że w grzeczności, i w oświadczeniach nikt go przewyższyć nie zdołał.
Sara uyrzawszy doktora przychodzącego na śniadanie, naypierwéy zapytać się pragnęła o zdrowie Pułkownika Angielskiego, lecz unikaiąc podeyrzenia, zaczęła od brata swoiego: Miss Peyton wiedzieć