Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 2.djvu/66

Ta strona została przepisana.
64
SZPIEG

chciała iakby się miewali dway Kapitani Amerykańscy; nakoniec Franciszka w niewinnéy myśli, zadała pytanie, przez iéy siostrę z niecierpliwością, oczekiwane.
Pułkownik Welmer odpowiedział Sytgreaw, iest sobie Pan samowładny, i choruie lub dobrze się miewa, iak mu się podoba. Jego słabość nie iest z liczby tych, które światło nauki naszéy uleczyć może, i iak sadze, Sir Henryk Klinton naylepszym byłby dla niego doktorem, gdyby Major Dunwoodi nie był utrudnił wzaiemnéy miedzy niemi kommunikacyi.
Franciszka odwróciwszy się na bok, uśmiechnęła się złośliwie, Sara zaś spoyrzawszy weyrzeniem rozgniewanéy Junony, udała iż nie słyszy odpowiedzi doktora.
Po śniadaniu odchodząc do siebie, przechodziła ona około pokoiu, w którym Kapitan Syngleton leżał, a znalazłszy drzwi na wpół otwarte, powodowana wrodzoną dobrocią, ośmieliła się weyść do niego,