Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 2.djvu/70

Ta strona została przepisana.
68
SZPIEG

Franciszka nic nie odpowiedziała, i wracaiąc ku domowi, iedna do drugiéy słowa nie przemówiła.
Podczas tego, Henryk Warthon pragnąc zobaczyć się z Pułkownikiem Angielskim, poszedł go nawiedzić w iego pokoiu. Utracone w iednéy sprawie korzyści, równe nieszczęście, iakie ich dotknęło, bardziéy ieszcze, niż kiedykolwiek zbiżało ich ku sobie, chociaż co do powodów przcgranéy, nie zgadzali się z sobą zupełnie. Henryk nie tyle uprzedzony, uważał, że niepotrzebnie wystąpili do boiu, kiedy nieprzyjaciel naylepsze zaymował pozycyie, że z natury rzeczy żołnierze Angielscy nie mogli mieć w sobie téy energii i ducha, iaki ożywiał powstańców, gdyż pierwsi nachodzili na te ziemię, którą drudzy iako własną matkę bronili. Welmer zaś nadto dumny, aby swoim zwycięzcom iakąkolwiek przyznał wyższość