Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 2.djvu/72

Ta strona została przepisana.
70
SZPIEG

którzy mnaiąc szczęśliwe stanowisko, niezmiernie naszemu woysku szkodzili.
— Widać zatém, źe Dunwoodi nie opuszcza żadnéy sposobności, z któréy może korzystać.
— Gdyby to było wsamym początku, i gdybyśmy byli mogli spodziewać się w tym punkcie zasadzki, inaczéy byłyby rzeczy poszły. Nadto musiałeś widzieć Kapitanie, bo iuż mnie wtenczas wzięto do niewoli, iż całkiem iuź byli odparci, gdy nas z lasu wyprzeć chcieli.
— Może byliby niemi, gdyby ośmielili się na nas nacierać.
— Wszystko to iedno, rzekł Welmer, zasiadaiąc przy swéy toalecie, przerazić nieprzyiaciela, i samym odpierać go przestrachem, iest to prawdziwa sztuka woiowania, bo i cel dokonany, i oszczędza się daremnego krwi ludzkiéy przelewu.
— Bez wątpienia, w woynie iak we wszystkiém na tym święcie, szczęście kołem się