— Tak się zdaie, i rozumiem że twóy anioł, którego Miss Peyton nazywasz, zamieni się w iednę z dwóch iéy siostrzenic.
— Zapewne, zawołał ranny: zapewne! właśnie też doktór mówił mi.....
— Tak, rzekł Sytgreaw wchodząc na ten moment do pokoiu, doktór zalecił milczenie, a ty mówisz sobie, iak gdybyś był nayzdrowszy. Pomacał mu w tém puls, znalazł nowe symptomata wzruszenia i gorączki, wyprosił z pokoiu Lawtona i usiadłszy przy swym chorym, chcąc go dopilnować w wykonaniu swych przepisów, aż do obiadowéy godziny, nie odstępować go postanowił.
Lawton udał się do stayni zobaczyć swego Roanoke, i z wielką radością dowiedział się od masztalerza, iż ulubiony mu rumak, iak i pan iego przychodzić zaczął do siebie. Wróciwszy zatem do domu, oświadczył panu Warthon, iż zaraz po obiedzie pożegnać się z nim musi.
Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 2.djvu/77
Ta strona została przepisana.
75
ROZDZIAŁ II.